Na szybciutko,bo zaraz idę do pracy i właściwie nie wiem czego oczekiwać (jak zawsze po wolnym).Wiem tylko,że pracuje znów z jedną z geniuszy z Indii,i jak mnie dzisiaj też będzie jawnie olewać i mi nie pomoże,to chyba sobie siądę i oleję też.A co.
Pociesza mnie fakt,że ta jest już nieco przez moich współpracowników "wyszkolona" i ostatnio jak z nią pracowałam,to mi pomagała.Mam niejasne wrażenie ,ze jestem dzisiaj w EMI (czyli skrzydło dla pacjentów z Alzheimerem i demencją...resztę łatwo można sobie dopowiedzieć.)Spodziewam się więc "mocnych wrażeń",jak to w domu wariatów,a na pacjentów zawsze mogę liczyć,ze wykonają coś ciekawego.
Załączam fotę,która dowodzi,ze Lola jest bardzo wrażliwa na piękno....
Kot relaksujący się kotem rozciągniętym w dziwnych miejscach bywa....np. w łapach....
Dodam,ze niebieska podusia jest specjalną podusią dla kota kupioną i kot od razu to wiedział.....
Zdjęcia wykonane przez Alicję,która zapowiada się na całkiem niezłego fotografa....
Inna sprawa,że z Loli jest całkiem niezła i cierpliwa modelka....
No to tyle na dzisiaj,z jesienno zimowym pozdrowieniem,z zimnej i wyjątkowo ponurej dziś wieczór Irlandii.....
poniedziałek, 2 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz