piątek, 11 grudnia 2009

Wszystkiego najlepszego...



...życzę sama sobie.A co! A wieczorem to nawet se toast wzniesę.Naleweczką,co mi ją przyszła-mam nadzieję-teściowa w prezencie przywiozła.Rodzice Miłościwie Panującego albowiem byli i (mam nadzieję),że dla nich wizyta była udana,tak jak i dla nas.Mam też nadzieję,że do Polski oprócz kilku podarowanych drobiazgów zawieźli przeświadczenie,że synowa przyszła to zajebista babka jest.Nawet jeśli podczas ich wizyty głównie spała po nockach,albo snuła się po mieszkaniu w charakterze zombie,szykując do pracy.I tego ich przeświadczenia też sobie serdecznie i z całego serca życzę
Nie,żebym życzeń nie otrzymała żadnych,już po godzinie 24,Miłościwie Mi Panujący zadzwonił,żeby mnie przypomnieć,że już niedługo to tylko węgiel ode mnie będzie starszy.Mamunia z samego rana zadzwoniła,gdym delektowała się urodzinową,bardzo długą kąpielą i lekturką,życzyć mi wszystkiego co sobie zamyślę.Dziecko laurkę własnoręcznie wykonało,na której stoi napisane,że mam przelatywać przez życie omijając przeszkody.Dosłownie.Postaram się.Następną przeszkodę jaka napotkam,kopnę w zad z całej siły.Mam tylko nadzieję,że nie będzie to nikt z moich współpracowników,bo to właśnie oni ostatnimi czasy w charakterze przeszkód występują.
Życzę sobie również,żeby jakaś wróżka z innego świata przyfrunęłą i pracę mi pomogła zmienić,bo mnie szlag jasny trafi i następnych życzeń nie będzie.Życzę sobie również,żeby mi samochód do soboty zrobili,bo czuję się jakby mi jakaś istotną część ciała amputowano.Życzę sobie,żebyśmy kupili w przyszłym roku mieszkanie i spłacali je przez następne 35 lat.I w ogóle sobie życzę,abym była spokojna,żyła długo i szczęśliwie.I już.Dużo?
Jeśli chodzi o samochód to jest jeszcze sprzęgło do wymiany.Tak na święta. A co.

Z okazji urodzin zakwitło mi natomiast takie cudo....







U koty bez zmian,moje urodziny nie obeszły jej ani trochę.Rano odbyła kilka tupiących gonitw,mam nadzieję,żę na moją cześć,potem jednak oddała się swoim ulubionym zajęciom.Poobserwowała ptaszki,zrzuciła wszystkie gazety z kolumny,a na koniec...



Była bardzo zajęta więc przez cały ranek,bo przecież musiała jeszcze mnie obserwować,czy czasem nie sięgam do szafki z kocimi przysmakami,i w ogóle nadzorowała moją poranną krzątaninę....
No oko właśnie takie łypiące miała...



Na koniec jeszcze Solange...



Ciepłe pozdrowienia dla Wszystkich...xxx

5 komentarzy:

  1. ...żeby wszystko się udało, co się udać ma i z nieba spadło samo dobre.
    Prosto do Twoich rąk.
    I niech cholerny pech, omija szerokim łukiem Ciebie i Twoich bliskich.
    (To tak na urodziny i nie tylko.)
    Pozdrawiam
    - e.

    OdpowiedzUsuń
  2. Drobiazg :)- oby się spełniło :)

    OdpowiedzUsuń