środa, 20 października 2010

Nocne życie....

Nocne życie w Zielonym Domu bywa spokojne,bywa nudne,bywa ekscytujące,bywa śpiące....
Po radosnych trzech miesiącach spędzonych na dniówkach,zostałam brutalnie wrzucona spowrotem na night duty."Tylko na miesiąc Dżołana"-zapewniła mnie Miłościwie Nam Panująca.Oby.Po dwóch latach nocek,mam ich serdecznie dość.
Już na pierwszej nocce jeden z pacjentów podjął solidne postanowienie,że umiera.Nie dyskutowałam,bo on raczej z gatunku upartych,to co się będę...Nie żartował i starał się jak mógł i postanowienie swoje dokonał na nocce drugiej,więc moje modlitwy nie zostały wysłuchane,musiałam Montezumie podpaść.Uprzejmie inni pacjenci postanowili akurat w tym czasie nie dzwonić,więc mogłyśmy wykonac swoje obowiązki sumiennie i bez zbędnych przerw.Rodzina wyraziła wdzięcznośc werbalnie i chwała im za to,bo rąk i nóg nie czuje dzisiaj.
Nie wiem co ma do siebie nocna zmiana,bo roboty generalnie jest mniej niż na dniówce,ale czuję sie jakbym zaorała całe pole sama,bez pomocy nawet konia.Oczywiście z dniówek wracam też w stanie nie do uzycia,ale rano wstaję i zasadniczo jestem jak nowa.Nocka wyłącza mnie z życia na cały nastepny dzień.Coś powoduje,że snuję sie po domu w charakterze zwłok,lepiej ode mnie nic nie chcieć,nie gadac do mnie,a najlepiej wogóle unikac mnie wzrokiem i ignorować moja obecnośc,tym bardziej,że jestem zupełnie nieprzydatna.Zrobienie herbaty sobie wydaje mi sie wysiłkiem niebotycznym.Mozliwe,że przyczyną jest mój podeszły wiek.Ale,żeby aż tak?
Jutro mam mocne postanowienie posprzątania ogólnodomowego bajzlu i nauczenia sie paru mądrych rzeczy.Potem-zobaczymy.
Zgodnie z obietnicą spróbuje wrzucic coś na temat rodzinnych sierściuchów.



Tak w ogólnej komitywie przebiegała konsumpcja "kociej"trawki,chociaz na samym początku kłólik został pacnięty za zbyt natarczywe spozywanie.Lola je bardzo dostojnie.

Nawet w pochmurne dni Lola jest wierną obserwatorką ptaszków,sypialniane okno to takie jest CCTV.



Czasm kot włazi w mniej dostepne miejsca i ma zdziwioną mine,kiedy zostaje odnaleziony...



Kłólik wypoczynkowy...(wersja dłuższa)



Sami więc widzicie,że wszystko po staremu i sierściuchy nadaja naszemu życiu posmak pewnej stałości...
Do nastepnego razu
Take care!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz