piątek, 22 października 2010

Brzydko się zrobiło....

... i zimno.Przyszła pora pogrzać poduszki.A zwłaszcza,że od dwóch dni nie mogę ruszyć głową z lewą stronę.Jakas cholera wlazła mi w kark i nie chce wyjść.
Przyszła do mnie tęsknota za ciepłem i latem.



Miałam Ci ja latem piekną roślinnośc na balkonie.Niestety nadeszła niespodziewanie niszczycielska siła....



Z całym urokiem osobistym swoim,pożarł wszystko.Dziecię podsumowało zeżarte bratki:"Będzie miał ładną cerę".No na zdrowie mu w takim razie...



Po lecie zostały wspomnienia i zdjęcia,a na balkonie kwitną mi wrzosy,pod nadzorem Loli,która jak wiadomo jest bardzo wrażliwa na piękno natury...



Nawet szary dzień może być fajny kiedy widzę goniące się sierście,wrzosy na balkonie,a pani w sklepie jest przeurocza...



Take care!

1 komentarz:

  1. Tak długo Cię nie było, że zacząłem tracić nadzieję. Ale skoro żywym nie wolno, to nie straciłem do końca. Fajnie, że znowu jesteś.

    OdpowiedzUsuń