poniedziałek, 2 listopada 2009

Na szybciutko...

Na szybciutko,bo zaraz idę do pracy i właściwie nie wiem czego oczekiwać (jak zawsze po wolnym).Wiem tylko,że pracuje znów z jedną z geniuszy z Indii,i jak mnie dzisiaj też będzie jawnie olewać i mi nie pomoże,to chyba sobie siądę i oleję też.A co.
Pociesza mnie fakt,że ta jest już nieco przez moich współpracowników "wyszkolona" i ostatnio jak z nią pracowałam,to mi pomagała.Mam niejasne wrażenie ,ze jestem dzisiaj w EMI (czyli skrzydło dla pacjentów z Alzheimerem i demencją...resztę łatwo można sobie dopowiedzieć.)Spodziewam się więc "mocnych wrażeń",jak to w domu wariatów,a na pacjentów zawsze mogę liczyć,ze wykonają coś ciekawego.
Załączam fotę,która dowodzi,ze Lola jest bardzo wrażliwa na piękno....



Kot relaksujący się kotem rozciągniętym w dziwnych miejscach bywa....np. w łapach....



Dodam,ze niebieska podusia jest specjalną podusią dla kota kupioną i kot od razu to wiedział.....




Zdjęcia wykonane przez Alicję,która zapowiada się na całkiem niezłego fotografa....



Inna sprawa,że z Loli jest całkiem niezła i cierpliwa modelka....
No to tyle na dzisiaj,z jesienno zimowym pozdrowieniem,z zimnej i wyjątkowo ponurej dziś wieczór Irlandii.....

sobota, 31 października 2009

Halloween

Irlandia celebruje halloween.Wiki podaje,że jest w Irlandii świętem państwowym,ale chyba jednak jest to błędna informacja.Wywodzi się z celtyckiego obrządku Samhain,kiedy to witano zimę,a nocą z 31 na 1 listopada pogański bóg śmierci Samhain uwalniał duchy zmarłych.Aby odstraszyć złe duchy,ludzie palili ogniska i przebierali się w dziwaczne stroje.Irlandzcy emigranci sprowadzili to święto do Amerki Półn. w dziewiętnastym wieku.
Normalnie szał.Strzelają petardy,ogniska się palą,domy przyozdobione już od miesiąca.W sylwestra tutaj nic się nie dzieje,za to halloween....Właśnie obejrzałyśmy pokaz sztucznych ogni.Wcinając rolmopsy.Kota i jej ukochany panśrednio zainteresowani.Pancio ogląda koszykówkę (dwa dni,kombinowania przez internet,żeby zamówić kolejny sportowy kanał,w końcu zamówiony,jak zresztą radziłam od początku ,przez telefon),kota spała sobie beztrosko w sypialni,przed chwilą poszła,sobie i wcale nie byłabym zaskoczona,gdyby się okazało,że ogląda koszykówkę z panciem,bo była już nieraz widziana jak ogląda piłkę nożną.Jak będzie okazja,strzelę fotę.
A są dowody,że koty bywają żywo zainteresowane halloween...




My mamy zamiar zapodać sobie strasznego horrora,żeby chociaż troszkę poczuć atmosferę halloween,bo dla nas to świętowanie troszkę jakby obce.
Nie przebieraliśmy się co prawda,ale ja po trzech nockach nie potrzebuję specjalnej charakteryzacji.Na koniec coś puchatego,znalezionego w sieci.



Koty to jednak są magiczne stwory....
Z halloweenowym pozdrowieniem...

piątek, 30 października 2009

Zmęczonam....




...no po po prostu jak ten przysłowiowy koń po westernie.Pozostaje mi tylko mieć nadzieję,że dzisiejsza nocka nie przyniesie jakichś specjalnych niespodzianek.Niespodzianki lubię tylko i wyłącznie w postaci nowego samochodu,bądź brylantowej kolii.
Dostałam ci ja takiego oto maila:
Witaj, kochanie
Chrismas Day is coming soon! Czy martwić się nie ma czasu, aby wybrać prezenty dla rodziny i przyjaciół? Proszę tu
( tu znajdował sie adres strony), otrzymasz oryginalnych produktów i resonable cen w drzwi z fastesd czasu.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o naszych produktach, skontaktuj się z nami.
Ciesz się szczęśliwa zakupy tutaj!

Że christmas is coming soon,to ja wiedziałam,nie wiedziałam,że się mam martwić!Chociaż właściwie jak się przyjrzeć bliżej to z maila wynika,że nie powinnam mieć czasu się martwić.I słusznie! Nie mam czasu na nic.Głównie śpię,lub pracuję."Resonable cen" jest również jak najbardziej na miejscu,bo wiadomo,nie ma nic lepszego jak oszczędzanie na świątecznych prezentach dla najbliższych.Jak już zaoszczędze,to będę się cieszyła i będę bardzo szczęśliwa.Zwracanie sie do klientów per "witaj kochanie" od razu zrobiło na mnie dobre wrażenie i powinien ten zwyczaj zostać wdrożony na szeroką skalę.Już widzę jak pani na kasie w Tesco wita mnie w ten sposób,głaszcząc czule po ręce:))
No,ale wracając do niemania czasu,to tak bardzo mi go brak,że moja twórczość ludowa leży odłogiem i błaga o dokończenie.



No muszę pociągnąć jeszcze kilka razy lakierkiem i będzie.To samo ze skrzypcową szczotką dla mamy.Niestety pudełko na herbatkę zdążyłam tylko pomalować,a juz czekają w kolejce dwa słoiki na kawę i butelka.
*
Pogoda nam się spieprzyła dokumentnie i to,że idzie zima,można poznać po tym iż kot Lola obrósł w futro niemiłosiernie i szczyci się pięknym,zimowym kołnierzem.Można rownież poznać po tym,iż kot Lola szuka sobie przeróżnych ciepłych miejsc,żeby swoje puszyste futerko nagrzać.
Pewnego więc dnia na odtwarzaczu DVD zaistniało takie oto zjawisko...



Po wnikliwszym zbadaniu sprawy okazało się,że zalęgła się tam.....



Najwyraźniej miejscówka była nader komfortowa,sądząc po pyszczku i przyjmowanych pozycjach....

środa, 28 października 2009

I po wolnym...

Jak wiadomo wszystko co dobre..itd.Skończyło sie więc moje wolne i czas udać się na nocną zmianę w domu wariatów.Lekko nie będzie,bo skład pielęgniarski ciągle ten sam co ostatnimi czasy,nie ma więc zbytniej nadziei na spokojną noc.Tutaj muszę nadmienić,że pielęgniarki z Indii tak sie mają do pielęgniarek z Polski,jak kot Lola ma się do tygrysa,czy też lwa.
Jednakowoż nocka z nimi leci szybko,bo człowiek zasuwa jak mały samochodzik,gdyż panie pielęgniarki są zbyt zajęte odwiedzaniem sie nawzajem na piętrach,piciem razem herbatki i klepaniem w języku ojczystym,co doprowadza resztę załogi do furii,a pacjentów do totalnego zakręcenia,zważywszy,że większość z nich jest głucha i nie wie co się do nich mówi nawet po angielsku.
Nursy owe jednak,nie wiem skąd i dlaczego,pozostają w przeświadczeniu,iż są po prostu cudowne,bez mała są ziemskim wcieleniem,którejś z bogiń hinduskich i reagują autentycznym zdziwieniem,jak się w końcu straci cierpliwość i wywarczy im przez zaciśnięte zęby,że może by tak ruszyły tyłki i troszkę pomogły.Nie daj boże zadać im jakieś pytanie o pacjenta.Matko jedyna,strach w oczach i panika.Nie wiedzą.Może czytać nie umieją czy cuś,ja tam nie wiem....
Przyszła Ci do mnie wczoraj cudna paczuszka od mamuni,a w niej osiołek,pieszczotliwie zwany-osiełkiem.Osiełek dostał swoje miejsce na żaluzjach.....



Kot jednak zdecydowała bliżej się z nim zaprzyjaźnić.Wymamlanego osiełka wyjęłam jej z paszczy i powiesiłam spowrotem,z zastrzeżeniem,ze to od babci i nie wolno.Póki co poskutkowało,ale na jak długo....

*
Kot śpiący kotem zrelaksowanym jest.Bywa,że kot śpiący przyjmuje kształt naczynia w którym się znajduje.Kot śpiący składa się :
-z nieokreślonej ilości łapek,
-dużej ilości wąsów i pasków,
-dwóch różowych dziurek od nosa



Na koniec jeszcze kawałek mojego ulubionego kociego komiksu o kocie Solange....Można sobie powiększyć klikając na niego.
Enjoy!

wtorek, 27 października 2009

Grypsko....


Autorka bloga cierpiąca jest.Kaszle,kicha i bezwstydnie rozsiewa zarazki przeziębienia wkoło.Ale znalazła troszkę sił,by usiąść i popisać i powklejać poniższe.....
Kota Lola miskę z wodą posiada.Kota Lola wodę w niej ma wymienianą.Kota Lola miskę z wodą ignoruje konsekwentnie.Nawadnia swoje puchate ciałko tak...


Lub też tak....



Tym samym dowiedzieliśmy się,że kota pija wodę ze szklanki,a my chceilismy ją zmusić,zeby piła z miski.Skandal! Wstyd nam bardzo i niniejszym bijemy czołem o podłogę ze wstydu.
Wiadomo powszechnie,że kot nie podlega prawom grawitacji.Kot śpiący prawom grawitacji przeczy.





Jeszcze tylko chciałam pokazac jesienny ogród w EMI,moje chyba ulubione miejsce w pracy.Szkoda,że juz zimno.....




Zdjęcia robione wczesnym rankiem,przy średniej pogodzie.....Krzesła wiatr wywracał wytrwale,nie ustały aż skończyłam focić....


Miejsce przy tym kloniku jest piekne i magiczne,siadam tam czasem "na papieroska".....






sobota, 24 października 2009

Re....




No i tak się złożyło,że się nie pisało troszkę.Nie wiem,czy lenistwo,czy jeszcze się nie przyzwyczaiłam....Nieważne.

Na zdjeciu 1 i 2 kot polujący.Kot skoncentrowany.Mucha ledwo żywa,ale co tam....Mucha musiała zostać zlikwidowana.Kazdy,kto ma w domu kota wie,co się dzieje,jak w lampie jest mucha.Kiedy mucha została już pozbawiona życia,wydarto ją siłą kotu z pyska,o co kot miał niejakie pretensje,ale jakos nie umiałam znieśc myśli o kocie pożerającym muche,ble.....
Musze truchło zostało spuszczone w kiblu,po czym kot przez godzinę głośno domagał sie jego oddania,jakby nie rozumiejąc iż jest to technicznie niemożliwe.
Na zdjęciu 3 znajduje sie kota Lola,na leżaczku który jest przytwierdzony do kaloryferka.Widac,ze jej rozkosznie,mimo,że kaloryferek wyłączony:))))
Przede mną dwie kolejne noce w pracy.Jak przetrwam,to jeszcze cos napiszę.Póki co-ciao!







poniedziałek, 4 maja 2009

Blaski i cienie....

Dwa dni wolne,można troszkę poleniuchować.Dwie noce minęły jak z bicza trzasł.W miarę spokojnie.Jedna z pacjentek wprawdzie postanowiła wziąść mnie na tapetę,oskarżywszy uprzenio o potraktowanie jej "like animal",ale tak to już jest w tym miejscu.Gorszy dzień,a na kogos musi byc.Skupiło się na mnie.Faktem pozostaje,ze jechała sobie po mnie jak po dzikiej kobyle,nie mówiąc o mnie inaczej niz-"ta osoba".Pozostawało jedno-nie słyszeć.Wczoraj,prawie nad ranem weszłam do jej pokoju,bo widziałam,ze nie śpi i chciałam sprawdzić,czy wszystko ok i...zaczęła mnie przepraszać.Co miałam powiedzieć?Normalnie,powiedziałabym dosadnie,gdzie ma sobie to "przepraszam" wsadzić,ale tak...?Uśmiechnęłam się,powiedziałam,ze już zapomniałam o całej sprawie. i tyle.Nie mniej,kiedy trzymała mnie za rękę i przepraszała,poczułam się dziwnie.
Koleżanka T. natomiast palnęła mi kazanie,że biorę na siebie zbyt dużo w pracy,że nie powinnam,bo mi zdrowie w końcu siądzie.Pewno ma racje,ale co zrobić.Jesteśmy wychowani w innym systemie,nasz (mam na myśli polski) sposób pracy jest zupełnie inny,przejmujemy się i dajemy z siebie wszystko.Dla większości z tutejszych (i nie tylko ) osób-to tylko praca.
Teraz oczekuję powrotu latorośli z wycieczki i rożnych atrakcji z tym związanych.Min:warstwy brudu na ciele wyżej wymienionej,bo,jak mnie poinformowała,nie ma czasu się kąpąc,bo jest zbyt zmęczona,a poza tym nie ma ciepłej wody,śmierdzącej i mocno skotłowanej zawartości torby z ciuchami,bo zamiłowałnie Młodej do porządku mocno rozmija się z moim,duzej ilosci opowiadania,bez ładu i składu,i pamiatek itd,itp.Ogólnie mówiąc szał:))