środa, 4 listopada 2009

Normalnie miód malinka.....

...taka nocka jak ostatnia.Pomijając uroczy i sympatyczny jak zawsze wieczór i kładzenie dziadków spać.Jeden dzwonek na całą nockę.JEDEN!!! Normalnie szał!Już zapomniałam jak to jest się nudzić w robocie.Co nie zmienia faktu,ze i tak nadal mam ochotę wytłuc własnoręcznie tę "bardziej opaloną" część staffu naszego cudownego Nursing Home.Powinni se kurna na czole wytatuować:"It's not my job!".Na różowo,żeby nikt nie przeoczył.Nie musieli by tego tysiąc razy dziennie powtarzać.A i współpracownicy z miejsca zredukowaliby swoje głupie roszczenia w kwestii team work inne bzdety...Ale nie będziemy się denerwować,wolne jest nie?
Otóż wczoraj tuż przy wjeździe do pracy spotkał mnie taki oto cudny widok....Wyglądało,że się po prostu urwały...



i jeszcze....



No jakoś jaka jest każdy widzi,ale czegóż można oczekiwać-ciemno jak w d.....lampa to za mało....
A tak było ok.7.30 rano gdy kończyłam noc...



Tak na mnie wiernie on zawsze całą noc czeka...i jak go tu sprzedać????

Okrutnie zimno do Irlandii przyszło,i nie wiadomo skąd...Wszystkim tyłki marzną dokumentnie,ale to nie znaczy,że nie widzimy co sie dookoła nas dzieje.Kota na ten przykład postanowiła wtopić się w otoczenie...No tak,no mamy pościel w kolorach kota.....



Wszystkie koty są po studiach-wiadomo.Ale na przykład rozumek koci nie ogarnia,że jak się wsadzi łepek do tuneliku to pasiasty tyłek wystający na zewnątrz jednak kocią w nim obecność poniekąd zdradza....



Kota polująca na nas i wyskakująca znienacka z tunelika stała się ostatnio główną atrakcją....



Potem postanowiła zamordować myszkę....



Jak już przestanę się napawać faktem,że mam wolne,to może jutro....cdn....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz